"Pozwólcie dzieciom przychodzić do Mnie"
Dziecięca ufność zawsze popłaca. Doświadczamy tego po raz kolejny. Dziś Pan Jezus był dla nas Miłosiernym Belfrem 😉
Lekcja 1. Prawo czy lewo?
Na każdym rozstaju dróg modlimy się o to, by Duch Święty wskazał kierunek. Nasze pragnienia nie zawsze idą w parze z Bożym planem, lecz i tym razem potwierdziło się, ze Boży plan jest najlepszy. Podążając za natchnieniem Ducha Świętego trafiliśmy do Nacławia. Pan na naszej drodze postawił Tobiasza, który szedł z psem na spacer. Początkowo niechętny modlitwie, ostatecznie zgodził się przyjąć Jezusa jako swojego Pana i Zbawiciela ☺ W tej miejscowości mieliśmy też pierwsze tego dnia spotkanie z dziećmi. Spotkaliśmy na chodniku przedszkolaków i zaśpiewaliśmy z nimi piosenkę mówiącą o dziecięcej ufności "Jam dzieckiem Twym".
Lekcja 2. Być jak dziecko
W godzinach popołudniowych dotarliśmy do kolejnego rozstaju dróg. Kierunkowskaz Dadzewo. Nikt z nas nie słyszał o tej wiosce. Przecież kierunkowskaz na wprost wskazuje znaną dużą miejscowość. Gdzie jechać? Modliliśmy się znów o znak. Duch Święty ewidentnie wskazał by skręcić w nieznane. Dojechaliśmy do wioski. A tam? Powitali nas starsi ludzie, którzy z zaciekawieniem pytali kim jesteśmy. Gitara, śpiew, krótkie orędzie o Miłosierdziu... i zaproszenie by za kilkanaście minut podejść pod krzyż po więcej. Nagle podbiegły do nas dzieci i z radością przywitały nas przed obrazem Jezusa. Zaczęliśmy głosić. Dzieci słuchały z takim zaciekawieniem o Miłosierdziu, że stały się dla nas wzorem jak wsłuchiwać się w Boże tajemnice. Prezentem dla nas było to, że starsi w oknach, na ulicach słuchali także z zaciekawieniem, choć widać lekkie niedowierzanie. A potem? Dzieci zaczęły bawić się z nami w różne gry. Kiedy nadszedł czas wyjazdu, wszystkie uściskały nas z dziecięcą miłością i nadzieją, że jeszcze kiedyś się spotkamy.
Lekcja 3. Dziel się tym, co masz
W Jacinkach wyżebraliśmy chleb. Mieliśmy wszystko by przygotować kolację, brakowało tylko stołu i czegoś na czym można usiąść. Idealnym miejscem ku temu okazał się być przystanek. Rozłożyliśmy prowiant na murku i rozpoczęliśmy przygotowania pod tytułem "Gotuj z Jezusem" ☺ Nasz lokal gastronomiczny budził zainteresowanie mieszkańców Jacinek. Odbyliśmy wiele ciekawych rozmów podczas spożywania kolacji. Dziś też odwiedzili nas na trasie nasi przyjaciele z Domu Miłosierdzia. Wspólnie pomodliliśmy się i uwielbiliśmy Pana śpiewem.
Lekcja 4. Ufność do końca
Po Gotowaniu z Jezusem nadszedł czas szukania noclegów. Poza przystankiem autobusowym dalej padał obficie deszcz. Jeżdżąc rowerem, moknąc coraz bardziej, pukaliśmy do różnych drzwi. Za każdym razem słyszeliśmy od ludzi, że niestety nie mogą nam pomóc. Deszcz padał coraz mocniej, a ciemność zagościła na niebie. Co robić? Dlaczego nie możemy znaleźć noclegu? Zaczęliśmy w swojej niemocy jeszcze bardziej się modlić. Nagle podjechał do nas samochód, wyszła z niego młoda kobieta i zapytała czy jako pielgrzymi mamy gdzie spać. Słysząc naszą odpowiedź zaproponowała, że zadzwoni do proboszcza parafii i jeśli zgodzi się nas przyjąć, to wspólnie z mężem przetransportują nas na plebanię. Kilkanaście minut później byliśmy już w Polanowie u księży. Zostaliśmy przywitani ciepłymi pokojami i gorącą zupą. Bóg jest wielki! ☺
Lekcja 1. Prawo czy lewo?
Na każdym rozstaju dróg modlimy się o to, by Duch Święty wskazał kierunek. Nasze pragnienia nie zawsze idą w parze z Bożym planem, lecz i tym razem potwierdziło się, ze Boży plan jest najlepszy. Podążając za natchnieniem Ducha Świętego trafiliśmy do Nacławia. Pan na naszej drodze postawił Tobiasza, który szedł z psem na spacer. Początkowo niechętny modlitwie, ostatecznie zgodził się przyjąć Jezusa jako swojego Pana i Zbawiciela ☺ W tej miejscowości mieliśmy też pierwsze tego dnia spotkanie z dziećmi. Spotkaliśmy na chodniku przedszkolaków i zaśpiewaliśmy z nimi piosenkę mówiącą o dziecięcej ufności "Jam dzieckiem Twym".
Lekcja 2. Być jak dziecko
W godzinach popołudniowych dotarliśmy do kolejnego rozstaju dróg. Kierunkowskaz Dadzewo. Nikt z nas nie słyszał o tej wiosce. Przecież kierunkowskaz na wprost wskazuje znaną dużą miejscowość. Gdzie jechać? Modliliśmy się znów o znak. Duch Święty ewidentnie wskazał by skręcić w nieznane. Dojechaliśmy do wioski. A tam? Powitali nas starsi ludzie, którzy z zaciekawieniem pytali kim jesteśmy. Gitara, śpiew, krótkie orędzie o Miłosierdziu... i zaproszenie by za kilkanaście minut podejść pod krzyż po więcej. Nagle podbiegły do nas dzieci i z radością przywitały nas przed obrazem Jezusa. Zaczęliśmy głosić. Dzieci słuchały z takim zaciekawieniem o Miłosierdziu, że stały się dla nas wzorem jak wsłuchiwać się w Boże tajemnice. Prezentem dla nas było to, że starsi w oknach, na ulicach słuchali także z zaciekawieniem, choć widać lekkie niedowierzanie. A potem? Dzieci zaczęły bawić się z nami w różne gry. Kiedy nadszedł czas wyjazdu, wszystkie uściskały nas z dziecięcą miłością i nadzieją, że jeszcze kiedyś się spotkamy.
Lekcja 3. Dziel się tym, co masz
W Jacinkach wyżebraliśmy chleb. Mieliśmy wszystko by przygotować kolację, brakowało tylko stołu i czegoś na czym można usiąść. Idealnym miejscem ku temu okazał się być przystanek. Rozłożyliśmy prowiant na murku i rozpoczęliśmy przygotowania pod tytułem "Gotuj z Jezusem" ☺ Nasz lokal gastronomiczny budził zainteresowanie mieszkańców Jacinek. Odbyliśmy wiele ciekawych rozmów podczas spożywania kolacji. Dziś też odwiedzili nas na trasie nasi przyjaciele z Domu Miłosierdzia. Wspólnie pomodliliśmy się i uwielbiliśmy Pana śpiewem.
Lekcja 4. Ufność do końca
Po Gotowaniu z Jezusem nadszedł czas szukania noclegów. Poza przystankiem autobusowym dalej padał obficie deszcz. Jeżdżąc rowerem, moknąc coraz bardziej, pukaliśmy do różnych drzwi. Za każdym razem słyszeliśmy od ludzi, że niestety nie mogą nam pomóc. Deszcz padał coraz mocniej, a ciemność zagościła na niebie. Co robić? Dlaczego nie możemy znaleźć noclegu? Zaczęliśmy w swojej niemocy jeszcze bardziej się modlić. Nagle podjechał do nas samochód, wyszła z niego młoda kobieta i zapytała czy jako pielgrzymi mamy gdzie spać. Słysząc naszą odpowiedź zaproponowała, że zadzwoni do proboszcza parafii i jeśli zgodzi się nas przyjąć, to wspólnie z mężem przetransportują nas na plebanię. Kilkanaście minut później byliśmy już w Polanowie u księży. Zostaliśmy przywitani ciepłymi pokojami i gorącą zupą. Bóg jest wielki! ☺
Komentarze
Prześlij komentarz