Pasterz potrzebuje owiec

 Wreszcie możemy przedstawić najmłodszego członka naszej ekipy, oczekiwanego od dawna. Oto Olaf i jego opiekun - brat Eliasz :)


Olaf dołączył do nas wczoraj i już od rana zaczął przemierzać z nami lasy.  Kiedy stanęliśmy na jednym ze skrzyżowań i chcieliśmy ruszyć w prawo, Olaf ani drgnął. Po kilku próbach namowy go do ruszenia w drogę postanowiliśmy, że spytamy Pana czy na pewno mamy iść tą drogą. Brat Samuel zdążył powiedzieć „Panie Jezu, prosimy Cię” i w tym momencie na drodze pojawił się samochód Straży Leśnej. Od strażników otrzymaliśmy informacje, gdzie prowadzą drogi leśne. Przez następne 2 godziny chodziliśmy po lesie niczym Izraelici przez pustynię, cały czas pytając Pana, w jakim kierunku chce nas posłać.

W końcu udało się nam wydostać i wejść do wsi.

Zostaliśmy przyjęci przez księdza proboszcza i już od pierwszej minuty czuliśmy się jak w domu. Od samego początku ksiądz zapraszał nas na obiad i to wielokrotnie, pod warunkiem, że sami go przygotujemy. Potem nastąpił szybki przegląd lodówki, krojenie, mieszanie, smażenie, a potem wspólny obiad przy stole.

Myślę, że nasza obecność uradowała serce księdza, bo po obiedzie znów kilkukrotnie zapraszał byśmy jeszcze zostali, tym razem na nocleg. Do gościnności proboszcza dołączyli się parafianie i po wspólnej adoracji i Mszy św. poszliśmy na nocleg, dzieląc się na trzy grupy. Dziś naprawdę odczuliśmy, że nie tylko owce potrzebują pasterza, ale także pasterz owiec. Ujmujące było przyjęcie nas do owczarni księdza proboszcza. Ufamy, że on też choć trochę zyskał z naszej obecności i że Miłosierny Pan przez nasze modlitwy napełnił jego serce wieloma łaskami! Matka Boża oczywiście towarzyszy nam nieustannie. Brat Tymoteusz kładąc się do łóżka na plebanii ujrzał nad sobą na ścianie obraz Matki Bożej Trzykroć Przedziwnej.

Komentarze