Powrót do domu
Jak mówi staropolskie przysłowie „Wszędzie dobrze, ale w Bukowie najlepiej” :D.
Trasa na dziś została objawiona wczoraj przez wiele osób, a wiemy, że tak też Pan przemawia. Doświadczyliśmy tego wielokrotnie podczas poprzednich edycji. Zgodnie z tym co usłyszeliśmy, ruszyliśmy do Sulechówka z Dobrą Nowiną. Tu przeżyliśmy w krótkim czasie wiele pięknych spotkań i rozmów, które stanowią główną treść tej akcji, jednak pozostają tajemnicą między nami a tymi, do których idziemy. Gdybyśmy mogli tymi treściami podzielić się, wtedy odkrylibyście najgłębsze piękno Karawany, bo w tych spotkaniach najbardziej działa Bóg żywy i odmienia serca. Jedna z pań powiedziała, że rano czytała o ludziach, którzy wzywają Ducha Świętego i modlą się za innych i chciała żeby też ktoś za nią się tak pomodlił no i Bóg ją wysłuchał :). Z Sulechówka wszystkie drogi prowadziły do parafii Bukowo, gdzie jeszcze w minionym tygodniu większa cześć naszej ekipy była na Ewangelizacji Wioskowej, dlatego też serca mocniej biły z każdym kilometrem, który nas tam przybliżał. Byliśmy dziś w dwóch wioskach, do których zawitała pierwsza karawana, 6 lat temu. Zostaliśmy rozpoznani przez kilka osób. Jedna pani miała medalik, który dostała wtedy od nas :). Można powiedzieć, że tu rozpoczęła się Karawana, gdy 6 lat temu zajechaliśmy do Witosławia i zupełnie nie wiedzieliśmy jak ma przebiegać ta akcja i otworzyliśmy Słowo, a Pan przemówił „Nie potrzebują lekarza zdrowi, lecz ci którzy się źle mają”.
Zrobiliśmy dziś około 20 km. Siły kilku osób z czasem zaczęły maleć i wtedy Pan zainterweniował, poruszając serce pewnej pani, która wsiadła do busa i tych, opadających z sił podwiozła do Bukowa. Reszta walczyła dalej. Serca podskakiwały z radości gdy w Laskach na powitanie przybiegła do nas grupka dzieci, z którymi już zdążyliśmy się zżyć w czasie „wioskowej”.
Kolejna radość czekała za chwilę - dzieci z Bukowa wyszły nam naprzeciw, nie mogąc doczekać się naszego przybycia. Ale to było miłe!
W Bukowie czekała na nas kolacja, przygotowane spanie, ks. Jan i jego parafianki, i najważniejsze - spotkanie z Panem na Eucharystii. Naprawdę jesteśmy w domu! :) Pan spełnia pragnienia serca!
Na koniec przytaczam dialog z dziś: „-Z jakiego wy jesteście zgromadzenia? -Bracia i Siostry Miłosiernego Pana. -Ja widziałem różne zgromadzenia, ale jak zobaczyłem was z osłem, to pomyślałem, że to musi być jakiś poważniejszy zakon.” Pan to mówił na poważnie :D
Kolejna radość czekała za chwilę - dzieci z Bukowa wyszły nam naprzeciw, nie mogąc doczekać się naszego przybycia. Ale to było miłe!
W Bukowie czekała na nas kolacja, przygotowane spanie, ks. Jan i jego parafianki, i najważniejsze - spotkanie z Panem na Eucharystii. Naprawdę jesteśmy w domu! :) Pan spełnia pragnienia serca!
Jak czytam te opowieści to mam wzrusz i gęsią skórkę ☺️ Bóg jest dobry ☺️ Asia K.
OdpowiedzUsuńJacy dzielni!
OdpowiedzUsuń